niedziela, 9 lutego 2014

7. Zayn cz. 6

Już część 6. *o* Mam nadzieję, że takie rozwinięcie akcji spodoba się wam. ;p

Komentarz = szacunek dla autora 

 Szłam do drzwi które prowadziły do sali. Szukałam wzrokiem mojej córki pośród innych dzieci ale nie mogłam jej znaleźć. Podeszłam do przedszkolanki pytając się:
-Przepraszam gdzie jest moja córka Lucy Malik??
-Jakieś pięć minut przed panią przyszedł po nią pani przyjaciel podobno nie miała pani czasu odebrać Lucy z przedszkola. – Powiedziała. O nie, nie, nie, nie, nie to się nie dzieje naprawdę.
-Jak to nie miałam czasu. Nikogo o to nie prosiłam. Wie pani jak on wyglądał?
-Wysoki brunet, niebieskie oczy. Nie był ani chudy ani gruby. Wyglądał na starszego człowieka.
-Dziękuję. Do wiedzenia. – Powiedziałam i szybko wybiegłam. Wsiadłam do samochodu. Trzęsącymi się rękami wybrałam numer do Zayna. Choć bym nie wiadomo jak nienawidziła mulata musiałam go powiadomić o tym. Lucy to też jego dziecko. Jeden… Drugi… Trzeci sygnał…  Odebrał.
-Halo (T.I)?
-Nie kurwa Święty Mikołaj!!! – Powiedziałam w nerwach.
-Borze nie denerwuj się tak.
-Jak mogę się nie denerwować po tym co mi zrobiłeś. Nie o tym sprawa. Gdzie jesteś.
-W studio. Co się stało?
-To nie rozmowa na telefon zaraz będę u ciebie. – w ciągu pięciu minut znalazłam się pod studio. Wybiegłam jak poparzona i poszłam w stronę Sali w której znajdowali się chłopcy. Nawet nie zauwarzyłam kiedy łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Wpadłam do Sali i podbiegłam do mojego już nie długo byłego męża. Zayn widząc mnie ujął moją twarz i wytarł kciukiem łzy.
-Co się stało?
-Byłam dzisiaj po Lucy w przedszkolu ale jej nie było. Zapytałam przedszkolankę gdzie ona jest. Powiedziała, że jakiś facet był tu przede mną i powiedział, że przyjechał po małą bo ja nie miałam czasu. Zayn Lucy została uprowadzona przez jakiegoś faceta!! – Wyrzuciłam z siebie wszystko cała spanikowana. Mulat przytulił mnie po czym zapytał.
-Byłaś na policji??
-Nie od razu przyjechałam tutaj.
-Pytałaś się jak ten facet wyglądał?
-Wysoki, niebieskooki brunet. Ani gruby ani chudy. –Wyrzuciłam
-Jedziemy na policję. Malik chwycił mnie za rękę i wybiegliśmy ze studia. Na komendzie powiedzieliśmy im o całym wydarzeniu. Policja zapewniła nas, że zaczęli już poszukiwania. Razem z Zaynem wróciliśmy do domu. Skuliłam się w kłąbek na sofie i zaczęłam płakać. Tak bardzo chciała bym żeby to wszystko to był tylko jakiś koszmar. Chciałam się obudzić i dostać od Zayna buziaka na dzień dobry, a do pokoju, żeby wparowała Lucy uśmiechnięta od ucha do ucha. Ale nie! To była ta cholerna rzeczywistość. Dlaczego to wszystko mnie spotkało?? Poczułam jak Zayn obejmuje mnie i przytula do siebie. W tym momencie nie liczyło się nic. Wtuliłam się w niego i już po chwili odpłynęłam wraz z Morfeuszem do krainy szczęścia gdzie wszystko się układa...




  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz