niedziela, 27 kwietnia 2014

9. Zayn cz.7

PRZEPRASZAM!! Wiem znowu nawaliłam bo wgl nie dodaję imaginów. Jestem okropna przepraszam! Ale to wszystko przez brak weny. -,-' Jednak powracam do was z 7 częściom Zayna. Wiem wiem dość, krótka ale lepiej coś niż nic. Dobra nie będę przedłużać tylko mam jeszcze prośbę. Napiszcie w komach z kim mam napisać następny imagin z Niallem czy Liamem. Kocham was i zapraszam do czytania! ;) :* ♥ 



Obudziłam się zalana potem. Wstałam z łóżka. Wgl jak ja się w nim znalazłam. Z resztą nie ważne. Weszłam do łazienki i ochlapałam twarz zimną wodą. Spojrzałam w lustro. Włosy potargane i posklejane przez łzy. Oczy opuchnięte. Wyglądałam prawie tak samo jak kiedyś. Kiedy jeszcze nie znałam Zayna. Brakowało tylko zaschniętej krwi na świeżych cięciach oraz miliona siniaków. Spojrzałam na blizny, które wciąż widniały na moich rękach. Skrzywiłam się na ich widok. Nie chciałam aby Lucy kiedykolwiek je widziała. W jednym Momocie mnie olśniło! Wysoki niebieskooki brunet ani gruby ani chudy!
-O NIE! – Wykrzyknęłam. Wybiegłam z sypialni i przeskakując co drugi schodek zeszłam do salonu jak się spodziewałam był w nim mulat.
-Zayn! Wiem kto porwał Lucy!!!
-Kto!? – Wykrzyknął z niedowierzaniem.
-To musiał być mój ojciec! To musiał być on! Chciał się zemścić! Jedziemy na komendę! – W biegu zaczęłam zakładać buty i kurtkę tak samo jak mulat. Chwytając kluczyki od auta wyszłam z domu razem z Zaynem.
-Jesteś pewna, że to on?? Przecież na pewno o tobie już zapomniał…
-Tak jestem pewna! Idealnie pasuje do opisu!
-Ale przecież mógł się zmienić!
-Zayn!! Chyba wiem lepiej jak wygląda mój ojciec!! – Warknęłam zirytowana.
-Okej!!! Nie złość się tak! – Teraz on krzyknął
-Jak niby mogę się nie złościć!?!?! Co!?! Mój mąż mnie zdradza z jakąś pizdą, a moja jedyna córka została uprowadzona!!! Naprawdę to jest wspaniały moment w moim życiu!!! Wgl ja powinnam skakać i krzyczeć z radości: Nie ma to jak walące się życie!!!! – Krzyczałam na cały głos. Byłam teraz mega wściekła!
-Przepraszam. Nie powinienem. Przykro mi (T.I). – Powiedział skruszony. Nie no teraz to dojebał!
-Przykro ci!?!?!? Czy ty kurwa siebie słyszysz!?!?!? W dupie mam twoje przeprosiny!!! Zjebałeś to!!! Nienawidzę cię za to!!! I przysięgam ci, że kiedy tylko to się skończy biorę z tobą rozwód!!
-(T.I) proszę! Ja tego nie chciałem! Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję. Nie potrafię spojrzeć w lustro wiedząc, że zobaczę człowieka, który zniszczył całe swoje małżeństwo robiąc takie świństwo najwspanialszej kobiecie na świecie. Wiem co do mnie czujesz bo czuję to samo do siebie. Nienawiść, obrzydzenie. Nie chcę by Lucy miała takie dzieciństwo. Przepraszam. Kocham Cię… Zawsze kochałem tylko Ciebie i z pewnością pozostanie już tak na zawsze. Moje serce należy do ciebie. Przejęłaś je już wtedy w parku…



poniedziałek, 17 marca 2014

8. Louis

Dam dam dam daaaaaaaaaam!! :D Jak widzicie powracam do was z nowym imaginem o Louisie. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jak pewnie zauważyliście nastąpiły pewne zmiany na blogu. W komach piszcie czy się podoba taki wystrój, a teraz zapraszam do czytania. ;) 

Ps. włącznie sobie to. Jak się skończy puśćcie od nowa.


Retrospekcja

-Louis!! Hahaha!! Przestań proszę!! Hahaha!! – Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach ze śmiechu.-Przestań!! Hahahaha!! – Błagałam bruneta. 
-A co dostanę w zamian?? – Zapytał z szelmowskim uśmieszkiem.
-No nie wiem nie wiem… A co byś chciał??? – on tyko się uśmiechnął i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Powoli zaczął zjeżdżać coraz niżej i niżej…
Rzeczywistość
Na samo to wspomnienie uśmiechnęłam się. Mieliśmy wtedy po 19 lat. One Direction dopiero zaczynało swoją przygodę. Louis dużo się uśmiechał i bez przerwy nosił te jego bluzki w paski! Teraz leżą gdzieś na samym dnie jego garderoby. Wtedy nigdy się z nimi nie rozstawał…

Retrospekcja

-(T.I)? Widziałaś gdzieś moją białą bluzkę w niebieskie paski? – Zapytał mnie mój ukochany.
-Jest w praniu skarbie. – Powiedziałam i pocałowałam go czule w policzek.
-Co!?!? Ale jak to w praniu!?!? Przecież ona była świeżutka i czyściutka!! – Wykrzyknął
-Nie no oczywiście. I wgl ty nie nosiłeś jej na okrągło przez cały tydzień. I nie nie miała na samym środku plamy po sosie od spaghetti. – Powiedziałam ze śmiechem. On tylko wywrócił oczami i powiedział.
-I co ja mam niby teraz włożyć??? Przecież nic innego mi nie pasuje do czerwonych spodni!!
-No nie wcale! Ale skoro tak bardzo chcesz paski to weź niebieskie spodnie i białą bluzkę w czerwone paki… - podpowiedziałam posyłając mu uśmiech.
-Jesteś wspaniała!!! – Wykrzyknął i pobiegł się ubrać.


Rzeczywistość

Ah… Byliśmy wtedy przeszczęśliwi… Wszystko się układało i było dobrze… Oczywiście były też te złe Momoty ale zawsze dawaliśmy radę.

Retrospekcja

-Daj mi spokój!! – Wykrzyknęłam. – Nie chcę cię znać!!
-(T.I)! Tak bardzo cię przepraszam! Ja.. Ja nie chciałem! – wyjąkał zrozpaczony
-Ale to zrobiłeś!!
-To wszystko wina alkoholu (T.I) ja do niej nic nie czuję!! I Wgl to ona zaczęła mnie całować!! Proszę uwierz mi (T.I). Kocham tylko i wyłącznie ciebie!! Daj mi jeszcze jedną szansę obiecuję że jej nie zmarnuję! – Teraz Louis na dobre się rozpłakał.
-Dobrze wybaczam ci… Ale obiecaj że nigdy więcej tego nie zrobisz.
-Przysięgam!

Rzeczywistość

Byłam w tedy naprawdę na niego zła. Ale nigdy nie pożałowałam podjętej przeze mnie decyzji. Teraz siedzę i wpatruję się w jego blade ciało podłączone do tych wszystkich aparatur. Słone łzy spływają mi po policzkach… Ale to się nie liczy. Jego oczy są zamknięte. Śpi. Wygląda tak słodko. Grzywka opada na jego czoło. Zawsze kochałam bawić się jego włosami. Do Sali wszedł lekarz i powiedział:
-Czy jest pani gotowa??
-Tak… Chyba tak… - Wstałam z krzesła i pocałowałam Louisa po raz ostatni szepcząc ciche ‘’Kocham Cię. Nie zapomnij o mnie.’’ I wyszłam z sali zostawiając jeszcze na jego stoliczku list.

Perspektywa Louisa

Drogi Louisie
Kiedy to czytasz ja już na pewno nie żyję. Pamiętaj, że zawsze będę Cię Kochać. Proszę Cię także abyś znalazł sobie dziewczynę, która będzie Kochała Ciebie równie mocno jak ja. To trochę śmiesz, a za razem dziwne, że moje słowa ‘’Oddałam Ci moje serce’’ stały się teraz dosłowne. Dbaj o siebie i powiedz chłopcom, że będę za nimi tęsknić. Nie powiedziałam im o tym że oddaje Ci serce bo by mi na to nie pozwolili. Kiedy spotkasz się z moją rodziną na pogrzebie ukochaj ich ode mnie. Ah… Proszę Cię o tak wiele. Nie zapomnij się uśmiechać! Dobrze wiesz, że uwielbiam kiedy to robisz. :)Będę za tobą tęsknić…
Na zawsze twoja
(T.I)

Po przeczytaniu listu dalej nie mogłem w to uwierzyć, że moja kochana (T.I) odeszła. Oddała za mnie życie. Oddała mi swoje serce. Kiedy mogła mnie zostawić i żyć dalej. Znaleźć sobie kogoś innego. Ale ona została. Słone łzy spływały po mojej twarzy skapując na list. A ja tylko patrzyłem przed siebie tępym wzrokiem, nie wiedząc co zrobić. Moja ukochana oddała za mnie życie.


''Stop and stare
I think I'm moving but I'm go nowhere
Yeah I know that everyone gets scared
But I've become what I can't be
Oh, do you see what I see...'' 


2 komentarze = kolejny imagin 

sobota, 22 lutego 2014

Przepraszam...

Przepraszam was bardzo ale chyba chwilowo zawieszę bloga... Tssa dużo imaginów nie dodałam ale i tak było strasznie mało komentarzy. Głównie zawieszam go z powodu braku czasu. Po pierwsze muszę się uczyć do testu albo raczej testów. Po drugie jak każdy inny mam swoje obowiązki domowe z których muszę się wywiązywać. W dodatku biorę udział w dwóch konkursach. To wszystko zajmuje mi dość dużo czasu i jeśli mam dodać jeszcze do tego wszystkiego pisanie imaginów to czas dla siebie mam tylko w tedy kiedy śpię. Nie wiem jak długo potrwa zawieszenie i nie obiecuję ale może jaszcze dodam ostatnie części o Zaynie. To by było na tyle... Jeszcze raz PRZEPRASZAM! ♥     

1000!! ♥

Już 1000 wejść jesteście niesamowici!! Wszystkim serdecznie dziękuję za to. ;* Jesteście kochani. ♥

czwartek, 13 lutego 2014

Nietypowy post. ;*

Dzisiaj wstawiam takiego nietypowego post. Wiem, że to nie dotyczy 1D ale nie krzyczcie!! ;p Dzisiaj urodziny ma mój starszy brat Maciej. Konkretnie kończy 20 lat!! To dla mnie ważny dzień (choć to nie moje urodziny). Chciała bym życzyć mu wiele dobrego. Niech wie, że bardzo go kocham i dziękuję mu za wszystko. Jest dla mnie najważniejszy i naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobiła. Pomimo naszych sprzeczek zawsze pozostanie on Moim starszym braciszkiem. W tym poście chciała bym wszystkim czytelnikom przekazać, że rodzeństwo jest naprawdę ważne i niech każdy kto je ma ale prowadzi z nim ''wojnę'' niech zakopie topór wojenny. Pamiętajcie, że w każdej najgorszej chwili największą otuchą są słowa pocieszenia od rodzeństwa. Ja już dawno zapomniałam z Maciejem ja bardzo siebie kiedyś nienawidziliśmy i teraz jest tylko lepiej. Kiedy jestem smutna to one wie jak sprawić by na moją twarz wrócił uśmiech w tępię błyskawicznym. Mam nadzieję, że ten post uświadomi tym, którzy nie wiedzą, że rodzeństwo jest naprawdę ważne. 














niedziela, 9 lutego 2014

7. Zayn cz. 6

Już część 6. *o* Mam nadzieję, że takie rozwinięcie akcji spodoba się wam. ;p

Komentarz = szacunek dla autora 

 Szłam do drzwi które prowadziły do sali. Szukałam wzrokiem mojej córki pośród innych dzieci ale nie mogłam jej znaleźć. Podeszłam do przedszkolanki pytając się:
-Przepraszam gdzie jest moja córka Lucy Malik??
-Jakieś pięć minut przed panią przyszedł po nią pani przyjaciel podobno nie miała pani czasu odebrać Lucy z przedszkola. – Powiedziała. O nie, nie, nie, nie, nie to się nie dzieje naprawdę.
-Jak to nie miałam czasu. Nikogo o to nie prosiłam. Wie pani jak on wyglądał?
-Wysoki brunet, niebieskie oczy. Nie był ani chudy ani gruby. Wyglądał na starszego człowieka.
-Dziękuję. Do wiedzenia. – Powiedziałam i szybko wybiegłam. Wsiadłam do samochodu. Trzęsącymi się rękami wybrałam numer do Zayna. Choć bym nie wiadomo jak nienawidziła mulata musiałam go powiadomić o tym. Lucy to też jego dziecko. Jeden… Drugi… Trzeci sygnał…  Odebrał.
-Halo (T.I)?
-Nie kurwa Święty Mikołaj!!! – Powiedziałam w nerwach.
-Borze nie denerwuj się tak.
-Jak mogę się nie denerwować po tym co mi zrobiłeś. Nie o tym sprawa. Gdzie jesteś.
-W studio. Co się stało?
-To nie rozmowa na telefon zaraz będę u ciebie. – w ciągu pięciu minut znalazłam się pod studio. Wybiegłam jak poparzona i poszłam w stronę Sali w której znajdowali się chłopcy. Nawet nie zauwarzyłam kiedy łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Wpadłam do Sali i podbiegłam do mojego już nie długo byłego męża. Zayn widząc mnie ujął moją twarz i wytarł kciukiem łzy.
-Co się stało?
-Byłam dzisiaj po Lucy w przedszkolu ale jej nie było. Zapytałam przedszkolankę gdzie ona jest. Powiedziała, że jakiś facet był tu przede mną i powiedział, że przyjechał po małą bo ja nie miałam czasu. Zayn Lucy została uprowadzona przez jakiegoś faceta!! – Wyrzuciłam z siebie wszystko cała spanikowana. Mulat przytulił mnie po czym zapytał.
-Byłaś na policji??
-Nie od razu przyjechałam tutaj.
-Pytałaś się jak ten facet wyglądał?
-Wysoki, niebieskooki brunet. Ani gruby ani chudy. –Wyrzuciłam
-Jedziemy na policję. Malik chwycił mnie za rękę i wybiegliśmy ze studia. Na komendzie powiedzieliśmy im o całym wydarzeniu. Policja zapewniła nas, że zaczęli już poszukiwania. Razem z Zaynem wróciliśmy do domu. Skuliłam się w kłąbek na sofie i zaczęłam płakać. Tak bardzo chciała bym żeby to wszystko to był tylko jakiś koszmar. Chciałam się obudzić i dostać od Zayna buziaka na dzień dobry, a do pokoju, żeby wparowała Lucy uśmiechnięta od ucha do ucha. Ale nie! To była ta cholerna rzeczywistość. Dlaczego to wszystko mnie spotkało?? Poczułam jak Zayn obejmuje mnie i przytula do siebie. W tym momencie nie liczyło się nic. Wtuliłam się w niego i już po chwili odpłynęłam wraz z Morfeuszem do krainy szczęścia gdzie wszystko się układa...




  

6. Zayn cz. 5

Przepraszam, że znowu nic tak długo nie dodawałam ale umowa na internet mi się skończyła więc nie mogłam się dostać ale napisałam w tym czasie parę imaginów. Przy okazji tydzień temu zaczęły mi się ferie więc jestem do waszej dyspozycji. ;) A teraz zapraszam na 5 część imagina o Zaynie. ♥

Komentarz = szacunek dla autora 

Sześć lat później


-Zayn do cholery jasnej możesz mi to w końcu wyjaśnić!?!? – Wrzeszczałam na niego nieźle wnerwiona.
-O co ci chodzi!! Nic mi nie wolno. Kiedy wracam ze studia chciałbym się wyluzować, a nie ciągle tylko praca, żona, dziecko! – O nie! Teraz to przesadził.
-To po co się ze mną żeniłeś! Po co zmarnowałeś sobie ze mną dziewięć lat! Możesz mi to wytłumaczyć!? – Łzy cisnęły mi się do oczu. Mulat mi nie odpowiedział tylko wyszedł z mieszkania. Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi pozwoliłam łzom spłynąć po moich policzkach i osunęłam się po szafkach na podłogę. Już od roku Zayn bez przerwy gdzieś wychodzi. Nasze relacje strasznie się pogorszyły. Każda rozmowa kończy się kłótnią nie pamiętam kiedy ostatnio pocałował mnie tak szczerze w policzek czy usta. Brakuje mi tego co kiedyś. Codziennie wieczorem siadaliśmy na kanapie opowiadając o wszystkim naszej wiecznie ciekawej córce lub graliśmy w gry planszowe czy urządzaliśmy bitwy na poduszki. Może i to było trochę dziecinne ale… Ja po prostu strasznie za tym tęsknię. Nie potrafię się z tym pogodzić, że najprawdopodobniej to już koniec tego rozdziału w moim życiu. Jeśli tak dalej będzie chyba zdecyduję się na rozwód. Do tego te wszystkie gazety… Już ponad dziesięć razy na okładkach widniał napis o tym, że Zayn zdradził mnie z Perrie. Jego byłą. Za każdym razem zapewniał mnie, że on i blondynka to koniec to plotka wyssana z palca, a ja zawsze mu ulegałam wierzyłam mu. Bo miałam do niego to cholerne zaufanie. Z rozmyśleń wyrwały mnie ciche kroki. O nie… To Lucy co ja jej powiem??? 
-Mamusiu co się stało? Dlaczego z tatusiem na siebie krzyczeliście i dlaczego on poszedł? – Kucnęła przy mnie tuląc się jednocześnie do mnie. Lucy była dosłowną damską kopią Zayna. Tak bardzo mi o nim przypominała.
-Nie ważne kochanie idź do łóżka bo jutro musisz wstać do przedszkola. – Sześciolatka potaknęła mi i pomaszerowała z powrotem do swojego pokoju. Wstałam z chłodnej podłogi i poszłam się położyć. Przewracałam się z boku na bok ale nie mogłam zasnąć. Było po pierwszej w nocy. Wygrzebałam się z pod ciepłej kołdry i ubrałam się w ciepłe ubrania. Delikatnie uchyliłam drzwi do pokoju małej. Spała. Wyszłam na dwór uprzednio zamykając dom. Szłam przed siebie. Nie bałam się bo mieszkaliśmy w jednej z najbezpieczniejszych ulic Londynu. Dotarłam do parku był prawie pusty nie licząc mnie i całującej się pary. Całującej się pary i wyglądającej naprawdę znajomo. Zignorowałam ten fakt i zaczęłam iść dalej kiedy usłyszałam jak dziewczyna wykrzyknęła słowa które sprawiły, że moje serce rozsypało się na kawałki. Odwróciłam się szybko w ich stronę i wtedy po raz kolejny po moich policzkach spłynęły gorące łzy. Tak to był Zayn i Perrie. Nie wytrzymałam i podbiegłam do nich i szarpnęłam dziewczyną odrywając ją od mulata. Byli zdezorientowani. Zanim Malik mnie rozpoznał
uderzyłam go najmocniej jak tylko mogłam w policzek.
-Jak mogłeś!!! – Te słowa opuściły moje usta. Następnie popędziłam w stronę domu wbiegłam i zakluczyłam za sobą drzwi słyszałam za sobą nawoływanie chłopaka ale je zignorowałam. Teraz na pewno weźmiemy rozwód. Ledwo zdążyłam wejść do sypialni, a usłyszałam pukanie do drzwi. Ignorując je poszłam spać.

***
Obudziło mnie lekkie szturchnięcie. Otworzyłam zaspane oczy i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętą głowę Lucy. Dobrze, że ona jest chociaż szczęśliwa. Wstałam całując małą w główkę na powitanie i poszłam uszykować jej śniadanie. Nie patrzyłam na zegar bo wiedziałam, że jest siódma. Postawiłam parujące jeszcze naleśniki przed uszykowaną już malutką i sama postanowiłam się ubrać. Zbiegłam po schodach i włożyłam buty. Lucy już na mnie czekała. Ona jest taka mądra. To dziwne, że dziecko czeka na rodzica żeby jechać do szkoły ale w przeciwieństwie do mnie moje dziecko nawet lubi szkołę. Zaparkowałam na parkingu pod przedszkolem i chwyciłam Lucy za rączkę prowadząc ją. Zatrzymałyśmy się przed wejściem do Sali w której zajęcia miała moja córka.

-Przyjadę po ciebie po zajęciach, ale ostrzegam mogę się trochę spóźnić. Nie jestem tak punktualna jak tata. – Uśmiechnęłam się do małej i ucałowałam ją na pożegnanie. Lucy otworzyła szklane drzwi i pomachała mi. Z uśmiechem wróciłam do domu ale dalej już nie było tak wesoło musiałam wziąć pozew o rozwód. Napisałam krótkiego sms-a do Zayna o tym co zamierzam zrobić. Nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę z nim nie po tym co wczoraj zobaczyłam. Nie będę płakać z jego powodu. Już nie. Napłakałam się dożo w ciągu roku teraz już mnie nie obchodzi on wcale może robić co chce byle nie zabierać mi Lucy. Jestem uzależniona od niej. Dosłownie tak jak kiedyś od niego. Jakaś cząstka mnie nadal chciała czuć bliskość Zayna przy sobie ale miał rok na poprawę teraz chyba już nic nie zmieni mojego zdania. Najbardziej boję się o Lucy.


    



sobota, 25 stycznia 2014

5. Zayn cz. 4

Tak bardzo was przepraszam, że ten imagin będzie taki krótki ale zupełnie nie wiedziałam jak go napisać!! Od razu mówię (piszę), że to jeszcze nie koniec tego imagina i będzie miał trochę tych części. A teraz zapraszam do czytania. ;)  

Komentarz=szacunek dla autora

Trzy lata później

-Cześć wszystkim!! – Powiedział Zayn do kamerki laptopa tuląc do siebie malutką Lucy. – (T.I) chodź do nas. – Zwrócił się do mnie szeroko uśmiechnięty. Rok po tym jak wyznaliśmy sobie miłość Mulat oświadczył mi się i wzięliśmy ślub, a pięć miesięcy temu na świat przyszła nasza malutka Lucy. Zayn jest cudownym ojcem i mężem. Jest ze mnie naprawdę przeogromna szczęściara. Mój ojciec… właściwie nie wiem co z nim jest teraz. Stwierdziłam, że nie chcę mieć z nim nic do czynienia i nie zamierzam zgłaszać tego co mi robił na policję bo po co. Poco robić sobie nowe kłopoty. Tak jest nam dobrze. Aktualnie jestem szczęśliwą matką i żoną. One Direction wciąż istnieje i nadal jest najpopularniejszym boy bandem na całym świecie. Wracając do rzeczywistości mój kochany mulat patrzy na ekran laptopa to na mnie z rozdziawioną gębą, a ja próbuję powstrzymać śmiech. Tak to jest jak się robi tweetcam raz na ruski rok. Lawina pytań o wiele, wiele dłuższa niż zawsze, a putań przybywa i przybywa nie da rady nadążyć żeby cokolwiek przeczytać.
-Kurcze kocham was wszystkie i  to mocno ale przystopujcie z pytaniami bo nie mogę nawet jednego przeczytać. – Uśmiechnął się – O teraz o wiele lepiej. Dlaszego…

piątek, 24 stycznia 2014

4. Zayn cz. 3

Tak bardzo was przepraszam, że nie dodawałam tak długo imaginów ale jestem teraz w takiej klasie w której o czas dla siebie tym bardziej dla bloga naprawdę trudno... No więc powracam z 3 częścią Zayna mam nadzieję, że się spodoba. 

Komentarz=szacunek dla autora

Obudziło mnie delikatne stukanie deszczu o szybę. Leniwie otwarłam oczy i zaspana podeszłam do okna. Przez moment wsłuchiwałam się w tę przepiękną muzykę. W większości ludzie nie lubią deszczu ale nie ja. Dla mnie jest on taki piękny, taki… magiczny?? Tak magiczny i cudowny. Chwilę mojej rozkoszy przerwały hałasy z dołu. Powoli zeszłam na parter sprawdzić co się stało. W sumie co się mogło stać… Już wczoraj się dowiedziałam, że chłopcy są zdolni do wszystkiego tak, że jedyne czego się teraz bałam było dowiedzenie się co wykombinowali. Kiedy tylko weszłam do salonu od razu się schyliłam. Tuż nad moją głową przeleciała poduszka! Dobrze, że mam dobry refleks. Chłopcy w najlepsze mieli bitwę na poduszki, a salon wyglądał gorzej niż po przejściu tornado. Jestem tylko ciekawa kto to wszystko posprząta.
-UWAGA!!! – Krzyknął Lou ale trochę za późno. Dostałam z poduszki w głowę. Spojrzałam na rechoczącego Hazze, który przed chwilą we mnie trafił. Szybko niczym błyskawica podniosłam poduszkę i zanim lokers się zorientował jasiek trafił w jego czułe miejsce. Kurde no czy ja zawsze muszę tam trafiać?? Teraz to ja się śmiałam z resztą chłopaków a Harry chwycił się tam gdzie słońce nie dociera i zawył z bólu. Chyba trochę za mocno. Rozpoczęła się ostra walka. Nie wiem kto wygrał ale w pewnym momencie wylądowałam pod Zaynem, który zaczął mnie łaskotać i to tam gdzie mam najgorsze łaskotki. Kurde rozgryzł mnie. Śmiałam się jak głupia, a mulat ani myślał żeby przestać.
-Zayn… Prze… przestań… proszę!!! – Krzyczałam przez śmiech. Aż zaczęły mi lecieć łzy.
-Niech się zastanowię… - Przestał na chwilę zamyślając się i dając mi przy okazji chwilę wytchnienia. Chłopak spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem. – A dostanę coś za to??
-No nie wiem… A co byś chciał?? – Zapytałam. Zayn tylko wskazał na swój policzek. Buziaczek?? No dobra. Powoli przybliżyłam swoją twarz i kiedy miałam już go pocałować mulat przekręcił swoja twarz złączając nasze usta w czułym lecz krótkim pocałunku.
-Ej no!! – Zawołałam nie mogąc powstrzymać uśmiechu. – Miał być w policzek!!
-No właśnie Zayn miał być w policzek!!! – Krzyknął Niall 
-Zazdrościsz?? – Odgryzł się mulat wciąż przygniatając mnie go podłogi.
-Może… - Zamyślił się Irlandczyk kiedy ja spaliłam buraka. Jak ja nienawidzę moich rumieńców… Grrrr.
-Niall czyżbyś się zakochał? – Zapytał z szelmowskim uśmieszkiem Hazza
-Nie (T.I) jest już zajęta. – Powiedział po czym walnął się w twarz. – Mam za długi język. – Spojrzałam na nich z przerażeniem każdy rechotał tylko Zayn przypominał buraka.
-Wiecie co może zostawimy ich samych… -Bardziej stwierdził niż zapytał Liam i wygoniła chłopaków z salonu oraz sam się ulotnił. Spojrzałam na Malika z zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy. Chłopak wstał ze mnie wreszcie pomagając mi wstać.
-Chodźmy na taras. – Powiedział, a ja poczłapałam za  nim. Kiedy już wyszliśmy owiało mnie przyjemnie orzeźwiające powietrze. Spojrzałam wyczekująco na mulata, który z bezradnością wpatrywał się przed siebie.  
-Zayn… O co chodziło Niallowi z tym że już jestem zajęta??
-Bo ja wczoraj podczas tego pocałunku uświadomiłem sobie, że ja się w tobie zakochałam, i to od pierwszego wejrzenia. Naprawdę ciebie kocham. Kiedy zobaczyłem jak płaczesz w tym parku skulona i taka bezbronna wiedziałem, że nie mogę przejść tak obojętnie. Później kiedy opowiedziałaś mi o twoim ojcu to zacząłem w myślach pytać siebie dlaczego wcześniej ciebie nie spotkałem i nie mogłem obronić przed tym tyranem… Zapobiec kolejnym twoim siniakom i cięciom, wszystkiemu co ciebie dotąd spotkało ze strony ojca. Kocham cię. – Pojedyncza łaza spłynęła mi po policzku. Mulat przybliżył się do mnie ocierając ją kciukiem. – Zrozumiem jeśli nie odwzajemniasz mojego uczucia ale wiedz, że już nie pozwolę tobie wrócić do tego tyrana. – Wtuliłam się w niego mocno rozklejając się całkowicie. To co powiedział było takie słodkie i urocze oraz przepełnione miłością.
-Zayn ja ciebie też kocham.            


wtorek, 7 stycznia 2014

3. Zayn cz. 2

Cześć dzisiaj dodaję 2 część Zayna. :) Przepraszam, że takie krótkie ale obiecuję, że się poprawię. :D A teraz zapraszam do czytania. ♥

Komentarz=Szacunek dla autora

Moja podświadomość mówiła, mi że on nigdy mnie nie skrzywdzi. Przez kilka chwil siedzieliśmy tak przytuleni do siebie, aż usłyszeliśmy otwierające się drzwi.
-To pewnie moi kumple z zespołu, z którymi mieszkam. Nie musisz się ich bać nic ci nie zrobią. –Uśmiechnął się- Chodź musisz ich poznać w końcu będziesz z nami mieszkać. – Zayn pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę wejścia gdzie zobaczyłam pięciu przystojniaków. Ich głośnie wygłupy momentalnie ucichły, a wzrok natychmiastowo powędrował ma mnie. Jak spostrzegłam byli zdziwieni moją osobą i to bardzo.
-Hey chłopaki poznajcie (T.I). (T.I) to są od prawej Niall, Liam Louis i Harry. – Powiedział mulat, a ja po kolei uścisnęłam z chłopcami dłoń. Poszliśmy do salonu i rozpoczęliśmy rozmowę.
-No więc (T.I) co taka piękna dziewczyna jak ty robi u nas wariatów w domu? – Zapytał się ten w loczkach chyba Harry.
-Mieszka. – Odezwał się szybko Zayn za mnie. Reszta wywaliła na mulata oczy a on się tylko wyszczerzył.
-Nie, nie mieszkam tylko… - Malik nawet nie pozwolił mi dokończyć
-Mieszkasz i koniec kropka. – Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
-Zayn powinieneś najpierw uzgodnić to z chłopakami to też ich dom prawda? Mogą sobie nie życzyć abym z wami mieszkała.  – Zasugerowałam
-Ja jestem za tym żebyś tu mieszkała. – powiedział lokowaty, a reszta mu przytaknęła czułam, że nie mam wyboru.
-Czyli wszyscy się zgadzamy, a skoro mamy nowego mieszkańca proponuję żebyśmy lepiej się poznali. No to może pogramy w butelkę? – Zapytał Louis? Tak chyba Louis Wszyscy przystali na ten pomysł. Lima wyciągnął jakąś butelkę i rozpoczęliśmy grę. Było przy tym tyle śmiechu i zabawy. Już tak dawno nie uśmiechałam się tak często ani nie śmiałam. Często przyłapywałam Zayna na patrzeniu się na mnie. Ale kiedy tylko to widziałam odwracał wzrok. Poprzez zabawę chłopcy dowiedzieli się dlaczego tak wgl u nich mieszkam ale od razu przestaliśmy rozmawiać na ten temat.W pewnym momencie Harry wylosował Zayna i zamyślił się na chwilę by po chwili wykrzyknąć:
-Zayn! Masz pocałować (T.I)! Ale namiętnie! – Na te słowa zarumieniłam się. Nie powiem że Malik mi się nie podobał. On jest naprawdę słodki i taki opiekuńczy, a te jego oczy. *,* Chyba się w nim zakochałam… Powoli się do mnie przysunął by po chwili złączyć nasze usta w czułym pocałunku. W moim brzuchu latał chyba jakiś miliard motyli. Było mi strasznie przyjemnie. Nasze języki toczyłay zaciętą walkę o pierwsze miejsce. Tak ja się na pewno w nim zakochałam. Tą przyjemność przerwało nam chrząknięcie któregoś z chłopców. Niechętnie się od siebie odsunęliśmy. Jeszcze trochę pograliśmy, a później poprosiłam Zayna by pokazał mi moją sypialnię. Dał mi jeszcze świeżą bluzkę do spania i wrócił do chłopaków. Zasnęłam wręcz momentalnie. 


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Liebster Awards

Jej!! Po raz drugi zostałam nominowana do Liebster Awards przez: http://midnight-niall-horan-fanfiction.blogspot.com/ i bardzo dziękuję. 

Odpowiedzi na pytania:

1.Czy lubisz słodycze?
Kocham! ♥♥♥

2.Czy masz jakieś zwierzątko?
Muchy i komary. xp Niestety nie ale bardzo bym chciała owczarka niemieckiego więc nie zdziwcie się jak będzie on występował w imaginach. ♥

3.Co jest twoją inspiracją w pisaniu?
Nie wiem. Moje sny. xp

4.Od kiedy jesteś Directioner?
Od 27.11.2012r. ♥

5.Czy jest coś, co chciałabyś w sobie zmienić? 
Hymmm... Wszystko! Ale najbardziej moje lenistwo. ;/

6.Czy masz przyjaciół, na których zawsze możesz liczyć? 
Tak! Jedną z nich jest: Skellie Styles. ♥♥♥

7.Kto z 1D jest twoim ulubieńcem?
Wszyscy. ♥♥♥♥♥

8.Co najbardziej lubisz robić w zimowe popołudnia?
Czytać pić kakałko ♥ i odpływać w marzenia.

9.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Jest ich mnóstwo ale ta najukochańsza to  Live While We're Young bo to dzięki jej zaczęła się moja przygoda z One Directuion. ♥♥♥♥♥

10.Jaki jest twój ulubiony smak lodów?
Cytrynowy. ♥

Nominowane prze ze mnie blogi:


Pytania:

1.Kim chcesz zostać w przyszłości?
2.Jaki jest twój ulubiony cytat?
3.Jakie jest twoje największe marzenie?
4.Jakie masz hobby?
5.Kolekcjonujesz coś?
6.Używasz dużo kosmetyków?
7.Jaki byłby twoim zdaniem idealny mężczyzna?
8.Ile masz lat?
9.Dlaczego kochasz One Direction?
10.Co byś zrobiła gdyby 1D przyjechało do polski?
11.Opisz siebie.

niedziela, 5 stycznia 2014

2. Zayn cz.1


Dzisiaj dodaję kolejny imagin z Zaynem <3 

Komentarz=Szacunek dla autora


Drogi pamiętniczku…
Ja już dłużej tak nie wytrzymam! Żyję w rutynie która z każdym dniem coraz bardziej ‘’wysysa’’ ze mnie emocje. Wstaję rano, idę do szkoły, słucham nieprzyjemne słowa kierowane do mnie, wracam, jestem bita przez ojca, odrabiam lekcje, wyżalam się tutaj, biorę moją kochaną przyjaciółkę, która daje mi ulgę, myję się i idę spać… I tak dzień w dzień! W dodatku staję się osobą obojętną na wszystko! Już dawno straciłam nadzieję na lepsze jutro… Jak to mówią ‘’Nadzieja matką głupich’’.
***
Zamknęłam zeszyt i schowałam go dobrze. Poszłam w stronę drzwi i zakluczyłam je by niechciany gość mi nie przerwał. Wzięłam z biurka mały prostokątny, metalowy przedmiot i usiadłam pod ścianą. Podwinęłam rękaw bluzy i przez chwilę obracałam w dłoni moją wybawicielkę. Jedyną ‘’przyjaciółkę’’. Uśmiechnęłam się i zrobiłam pierwsze cięcie i od razu sobie przypomniałam jak za pierwszym razem bolało mnie to. Teraz nie czuję żadnego bólu tylko czystą przyjemność pewnego rodzaju ulgę. Kolejne cięcie i jeszcze jedno i następne. Z zaciekawieniem wpatrywałam się w kapiącą krew z mojej ręki. Na jasnych panelach pojawiła się szkarłatna kałuża z krwi. Poczułam jak moje powieki stają się coraz cięższe. Poderwałam się z podłogi i poszłam do łazienki obmyć rękę. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam tam dziewczynę, która już dawno nie zaznała miłości od bliźniego, z mnóstwem siniaków na ciele oraz pokaleczonymi rękoma. Jej Twarz nie wyrażała żadnych emocji. Kruczoczarne włosy były posklejane, a zielone oczy już dawno straciły swój blask. Nie pamiętała kiedy ostatnio usta wykrzywiły się w przepiękny uśmiech, który wszyscy tak kochali. Przepłukałam twarz i rozczesałam posklejane włosy. Wróciłam do pokoju wzięłam telefon i słuchawki. Otworzyłam okno i wyszłam przez nie na dwór. Pewnie dziwi was dlaczego przez okno. Otóż wolała bym uniknąć spotkania z ojcem i kolejnych siniaków. Pokierowałam się w stronę parku nasuwając kaptura na głowę i wkładając słuchawki do uszu. Usiadłam na ławce. Zaczęłam obserwować roześmiane dzieciaki bawiące się wraz z swoimi matkami. Tak bardzo chciała bym wrócić do mojego dzieciństwa. Do momentu kiedy to ja bawiłam się z moją mamą. Niestety ona zginęła w wypadku. Tata się załamał i zaczął pić, co za tym Idzi tracić panowanie nad sobą. Łatwo się wkurwiał więc żeby odreagować bije mnie. Poczułam, że ktoś siada obok mnie. Odwróciłam głowę od niechcenia by sprawdzić kto to jest. Zobaczyłam Mulata z kruczoczarnymi włosami. Takimi jak moje. Co ja mówię moje są kompletnie zaniedbane, a jego? Chłopak spojrzał na mnie. Jego usta poruszyły się. Ściągnęłam szybko słuchawki i zapytałam:
-Przepraszam co mówiłeś?
-Pytałem się dlaczego okaleczasz siebie. – Spojrzałam na rękę. Mój rękaw był podwinięty delikatnie przez co ukazywał kilka cięć.
-Nie powinno cię to interesować. – Odpowiedziałam
-Pewnie boisz się mi zaufać ale wież mi czasem lepiej wyżalić się komuś nieznajomemu. – Chłopak spojrzała ma mnie swoimi pięknymi brązowymi oczami. Postanowiłam zaryzykować i opowiedziałam mu wszystko i znowu się rozpłakałam. Mulat przytulił mnie bez słowa. Chwilę tak siedzieliśmy w ciszy aż chłopak powiedział:
-Nie możesz tam wrócić. Chodź ze mną.
-Ale ja ciebie zupełnie nie znam! – Zaprotestowałam.
-Zayn miło mi. A ty jak masz na imię?
-(T.I) – Odpowiedziałam, a na moją twarz wkradł się mały uśmiech. Po raz pierwszy od śmierci mamy! To dla mnie wielkie osiągnięcie!
-No to teraz się znamy wstawaj idziemy do twojego nowego domu. – Powiedział jakby to było zupełnie normalną rzeczą!
-Ale Zayn…
-Nie ma żadnego ale idziesz ze mną i koniec nie wrócisz do tego tyrana no chyba, że po rzeczy! – Powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Już chciałam coś powiedzieć ale chłopak Pociągnął mnie w stronę chyba swojego samochodu. Tak jak myślałam szliśmy do jego samochodu. Jak na gentelmana przystało otworzył mi drzwi, a później okrążył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. Całą drogę przemilczałam. Zatrzymaliśmy się pod przepiękną villą.
 Nie wierzyłam własnym oczom! Chwilę wpatrywałam się w dom aż Zayn otworzył mi drzwi i podał rękę by pomóc mi wysiąść. Weszliśmy do środka gdzie było jeszcze piękniej niż na zewnątrz! Mieszkanie było urządzone w stylu nowoczesnym. 
-Chciała byś się wykąpać?? – Zapytał a ja pokiwałam tylko głową na tak. – Poczekaj zaraz przyniosę ci świeże ciuchy. Łazienka jest tam pokazał mi, a później jak sądzę skierował się w stronę sypialni albo garderoby. Ja natomiast poszłam do łazienki. Po chwili Zayn przyniósł mi jakieś jego spodnie i bluzkę. Oddał mi rzeczy i wyszedł z pomieszczenia. Wzięłam odprężający prysznic i od razu odetchnęłam z ulgą. Kiedy skończyłam włożyłam na siebie jego ubrania i zaciągnęłam się ich zapachem. Wyszłam i poszłam do kuchni gdzie urzędował mulat. Kiedy spojrzał na mnie uśmiechnął się i powiedział
-Słodko wyglądasz w moich rzeczach. – Poczułam, że się rumienię i odwróciłam twarz w inną stronę i wymamrotałam ciche dziękuję. Chłopak kazał mi usiąść i opatrzył mi  moje świeże cięcia. Po skończeniu spojrzał mi w oczy i zapytał:
-Możesz mi coś obiecać? – Skinęłam głową na tak. – Nigdy więcej się nie tnij.
Powiedział i mnie mocno przytulił co odwzajemniłam. Tego było mi trzeba. Poczułam  się jakoś dziwnie bezpiecznie. Moja podświadomość mówiła mi że on mnie nigdy nie skrzywdzi. 

         


sobota, 4 stycznia 2014

Nominacje Liebster Award

Nominowane blogi:


Pytania:

1.Jak długo jesteś Directioner?
2.Co natchnęło cię do pisania bloga?
3.Lubisz Little Mix?
4.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
5.Co jest twoją pasją?
6.Czy twoje życie się zmieniło kiedy poznałaś One Direction?
7.Który z chłopców jest twoim ulubieńcem?
8.Co byś zrobiła kiedy rodzice dali by tobie bilet na koncert 1D?
9.Jakie jest twoje największe marzenie?
10.Czy jesteś kimś więcej poza Directioner?
11.Jaki jest twój ulubiony teledysk?

Wszystkim Nominowanym gratuluję.

Liebster Award

Zostałam nominowana do Liebster Award przez autorkę bloga:http://scare-fanfiction.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html I bardzo tobie dziękuję  tego powodu bo to moja pierwsza nominacja na pierwszym blogu i w dodatki po jednym imaginie!!! To dla mnie duża osiągnięcie i na prawdę dziękuję tobie bardzo. ♥ ♥

Odpowiedzi na pytania:

1.Jeśli jesteś Directioner, to jak ją zostałaś i od kiedy?

Directioner jestem od 27.11.2012r. Zostałam nią bo kiedy zobaczyłam teledysk od Live While We're Young bardzo mi się on spodobał podobnie jak sama piosenka więc postanowiłam się dowiedzieć trochę więcej o zespole, który ją wykonywał i tak poznałam naszych pięciu kochanych wariatów. ♥

2.Dlaczego zaczęłaś pisać?
Sama nie wiem. Mam w głowie trochę pomysłów na imaginy i nie chciałam ich zmarnować.

3.Który z chłopców jest twoim ulubieńcem i dlaczego? 
Nie mam swojego ulubieńca w 1D chociaż na samym początku zauroczył mnie Harry ale to było dosłownie chwilowe bo później zakochałam się w Zaynie. Jednak kidy dowiedziałam się, że mulat ma dziewczynę to postanowiłam go zostawić w spokoju. ;p  Jednak kocham ich wszystkich równo i bardzo mocno.

4.Co robisz zazwyczaj w wolnym czasie?
Czytam różne blogi o One Direction i kiedy są akcje na twitterze związane z ich przyjazdem do polski to robię SPAMIK! ♥ Oprócz tego oglądam filmy, czytam książki lub gotuję coś w kuchni. 

5.Jesteś Elelounor czy Larry shipper? 
Oczywiście jestem Elelounor shipper ale jeśli Larry okazałby się prawdziwy nie mam nic przeciwko.

6.Jakie jest twoje największe marzenie?
Moim największym marzeniem jest spotkanie One Direction żebym mogła podziękować im za wszystko. 

7.Opisz siebie.
Jestem blondynką o niebieskich/szarych/ oczach (nie wiem raz są takie, a raz takie zależy od światłą w każdym bądź razie są ciemne) Wzrostem prawie dogoniłam Nialla brakuje mi tylko 1 cm. Ehh wcale się nie cieszę, że jestem taka ''wielka''... Wszyscy mówią mi, że jestem strasznie chuda ale i tak zawsze mówię, że jestem gruba. Jestem baaaaaaaaaardzo zboczona bo naprawdę wiele rzeczy mi się kojarzy z jednym co za tym idzie jestem zwariowana i nie muszę być w towarzystwie moich przyjaciółek żeby mi kompletnie odbiło.

8.Jaki według ciebie byłby związek idealny?
Idealny? Wystarczyło by mi tylko jakby moja druga połówka była mi wierna i mnie mocno kochała. Tak jak ja.

9.Twój ulubiony cytat?
''Bądź sobą każdy inny jest zajęty''- Liam Payne 

10.Co sądzisz o hejterach?
Uważam, że są to osoby o bardzo nudnym życiu skoro wtrącają się do czyjegoś innego i go niemile krytykują.

11.Co byś zrobiła, gdyby za chwilę miał nastąpić koniec świata?
Powiedziała bym mamie i bratu, że bardzo ich kocham. ♥  



piątek, 3 stycznia 2014

1. Harry

No to mój pierwszy imagin. Proszę was o komentarze. ;) Napiszcie w komach z kim chcecie następnego. 

Komentarz=Szacunek dla autora


Żyła pewna dziewczyna na imię miała (T.I). Była przepiękna. Długie złote loki delikatnie opadały na jej ramiona. Oczy miała w kolorze oceanu, piękne i ciemne. Była szczupła. Cerę miała bladą, a nogi długie i chude. Pracowała w małej kawiarni w centrum Londynu. Do kawiarenki codziennie przychodził chłopak. Miał słodkie brązowe loczki i przeurocze dołeczki w policzkach gdy się uśmiechał. Był wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną. Na imię miał Harry. W kawiarence zawsze zamawiał to samo: kawę oraz za każdym razem siadał w koncie kawiarni przy oknie. Przychodził o tej samej godzinie. Często obserwował (T.I). Nie przeszkadzało to jej jednak. Była strasznie zaintrygowana chłopakiem. Pewnego zimowego popołudnia Harry jak co dzień przyszedł ale nie usiadł w koncie pomieszczenia lecz podszedł do kasy gdzie stal (T.I). Zamówił kawę na wynos i poprosił dziewczynę o numer telefonu uśmiechając się do niej i przy tym pokazując swoje urocze dołeczki. Była zdziwiona ale postanowiła zaryzykować i podała ciąg cyferek. Harry podziękował jej i obiecał, że zadzwoni. Tak jak obiecał tak też zrobił. Zadzwonił do niej wieczorem gdy była już w domu. Umówili się na 15 w parku w sobotę. Spotkali się dużo rozmawiali i śmiali się. W pewnym momencie dziewczyna odbiegła od Harrego. Wzięła w ręce trochę śniegu i uformowała z niego kulkę, a następnie rzuciła nią w chłopaka. Harry stał w miejscu zdezorientowany lecz po chwili powtórzył czynność (T.I) i z ogromnym uśmiechem na twarzy rzucił w nią śniegową kulką. To była wyjątkowa zima w Lądynie ponieważ śnieg rzadko jest tu spotykany. Harry i (T.I) postanowili więc tego nie zmarnować. Biegali po całym parku rzucając się śnieżkami na przemian. Kiedy się zmęczyli postanowili ulepić bałwana. Bawili się cudownie. Niestety zimą szybciej robi się ciemno. Dziewczyna musiała już wracać ale on postanowił, że ją odprowadzi. Kiedy stali pod jej domem ona zaprosiła chłopaka by się ogrzał i napił gorącej czekolady. Zgodził się. (T.I) przygotowała napoje i podała jeden Harremu. Ponownie zaczęli rozmowę na różne tematy. Dowiedzieli się o sobie wielu nowych rzeczy. Kiedy chłopak wychodziła na pożegnanie pocałował nią w policzek. Kiedy zamknęła za nim drzwi poczuła, że to nie skończy się na jednym spotkaniu. Miała rację. Spotykali się na początku tylko co tydzień. Z czasem stali się przyjaciółmi i widywali się coraz częściej. Oczywiście chłopak tak jak chodził do kawiarnie nie przerwał swojej czynności. Minęło dobre pół roku. Był czerwiec, a pogoda była przepiękna. Była sobota (T.I) szykowała się na spotkanie z Harrym. Ubrała prześliczną, białą i zwiewną sukienkę o kwiecistym wzorze. Na nagie stopy wsunęła jasno beżowe baleriny, a włosy jak zawsze spływały falami z jej ramion. Usłyszała dzwonek do drzwi. Delikatnie niczym nimfa zbiegła po schodkach na korytarz, po czym skierowała się ku wejściu. Otworzyła drzwi. Na widok chłopaka uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mu się w ramiona. Harry miał na sobie jego ukochane buty czarne rurki i białą koszulę, która jak zawsze miała odpięte trzy guziki u góry. Szepną dziewczynie na ucho, że wygląda przepięknie na co ona się zarumieniła i podziękowała. Harry zabrał (T.I) do parku. Tam gdzie się spotkali po raz pierwszy. Spacerowali pomiędzy alejkami trzymając się za ręce i co chwila wybuchając śmiechem. Przystanęli przy jednej ławeczce i usiedli na niej. Harry spojrzał w oczy dziewczyny i po chwili ciszy wyznał jej miłość. Z początku nie wiedziała co ma zrobić jak zareagować. Przecież ona też go kochała to dlaczego nie mogła mu odpowiedzieć??? Może się bała… Może się bała, że ją zrani… Ale kiedy zobaczyła zrezygnowaną minę chłopaka postanowiła, że nie zmarnuje tej szansy. Odpowiedziała mu, że też go kocha. Chłopak wstała z ławki i przyciągnął mocno dziewczynę do siebie. Pocałował ją namiętnie w usta. Byli bardzo szczęśliwi. Harry przytulił ją mocno do siebie. Postanowili spędzić ten dzień w szczególny sposób. Byli przepiękną parą kochali się bardzo mocno i nie wiedzieli co by bez siebie zrobili. Wszyscy mówili, że to para idealna. I tak było naprawdę. Rok później o tej samej porze w tym samym dniu, miejscu i godzinie na tej samej ławce znów siedzieli oni i świętowali swoją rocznicę. W pewnym momencie chłopak wstał z ławki i uklęknął przed dziewczyną wyciągając z kieszeni malutkie pudełeczko i powiedział ‘’Wiem, że jeszcze mamy dużo czasu jesteśmy młodzi ale ja nie potrafię bez ciebie żyć i chcę być z Toba na zawsze. Więc (T.I.T.N) czy zechcesz sprawić abym był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziesz za mnie???’’ Dziewczynie do oczu napłynęły łzy. Łzy szczęścia. Wykrzyknęła ‘’TAK!!!’’ i rzuciła mu się w ramiona szlochając. Harry wsunął jej na palec pierścionek i pocałował namiętnie. Byli szczęśliwi dokładnie tak jak w dniu kiedy zostali parą może i nawet bardziej. Nie było na świecie jeszcze tak wspaniałej pary jak oni. Byli gotowi zrobić dla siebie wszystko. (T.I) była jedyną dziewczyną Harrego, którą nikt nie hejtował. Wszyscy ją uwielbiali i nie potrafili by jej skrzywdzić. 
Minął kolejny rok. Dziewczyna stała przed lustrem, a jej najlepsza przyjaciółka (I.T.N.P) i mama robiły ostatnie poprawki. Jej matka ze łzami w oczach przytuliła ją mocno do siebie.  Do pokoju wszedł ojciec (T.I) i zapytał ‘’Gotowa??’’. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i odpowiedziała ‘’Oczywiście.’’. Tata (T.I) chwycił ją pod rękę i wyprowadził z pokoju, a następnie oboje zeszli po schodach. Następnie jej ojciec pomógł wsiąść dziewczynie do auta i pojechali do kościoła. Kiedy już stali przed drzwiami dziewczynę ogarnął ogromny stres. Chciała aby ten dzień był idealny mocniej chwyciła tatę i w tym momencie drzwi otworzyły się. Do jej uszu dobiegły pierwsze takty marszu weselnego. Wszystkie pary oczu zwróciły się na dziewczynę w pięknej, długiej i śnieżno-białej sukni oraz bukietem jej ulubionych niebieskich róż w rękach. Ona natomiast spojrzała przed siebie, gdzie przed ołtarzem stal on. Jej ukochany, z którym za chwilę się zwiąże na zawsze i będzie nosiła jego nazwisko. Powolnym krokiem ruszyła do przodu. Kiedy była już przy nim ojciec oddał jej rękę Harremu. Kiedy już stali tam oboje patrząc sobie w oczy ksiądz w końcu ich zapytał: ‘’Czy ty Harry Stelesie bierzesz sobie za żonę (T.I.T.N) i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz jej aż do śmierci?’’ ‘’Tak.’’ Harry włożył jej na palec obrączkę ‘’A czy ty (T.I.T.N) bierzesz sobie za męża Harrego Stylesa i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz go aż do śmierci?’’ ‘’Tak.’’. Dziewczyna uczyniła to samo co chłopak i włożyła mu na palec obrączkę. Po tej czynności ksiądz ogłosił ‘’Na mocy prawa udzielonego mi przez kościół ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.’’. Ich usta złączyły się w czułym i namiętnym pocałunku. Usłyszeli głośne brawa ale nie zwracali na to uwagi w tym momencie byli tylko oni cały świat nagle przestał dla nich istnieć. Kiedy się od siebie oderwali z wielkimi uśmiechami na twarzach odwrócili się i wyszli z kościoła. Pojechali do lokalu gdzie odbył się ich ślub. Podczas jedzenia nowożeńcy wstali. Harry delikatnie zapukał w kieliszek łyżeczką na znak, że chce coś ogłosić. Wszyscy spojrzeli na nich ze zdziwieniem. Harry odezwał się ‘’Chcielibyśmy coś ogłosić.’’ ‘’Jestem w pierwszym miesiącu ciąży’’ dokończyła już za niego dziewczyna. Zebrani zaczęli im gratulować, a reszta zespołu Harrego rozpoczęła kłótnię kto będzie chrzestnym dziecka. Z powodu ciąży ukochanej Harry starał się przebywać w domu jak najczęściej. Regularnie jeździli na badania. Okazało się, że to będzie dziewczynka. Harry bardzo się ucieszył, ponieważ zawsze chciał mieć córeczkę, której dał by na imię Dracy. 
Pewnej nocy (T.I) obudziła się. Miała ostre skurcze i odeszły jej wody. Szturchnęła swojego męża by się obudził. Harry spanikował i zadzwonił na pogotowie. Po 5 minutach, które trwały dla niego jak wieczność przyjechało pogotowie. Zabrali ją i Harrego do szpitala. Na miejscu  nie pozwolili mu wejść do Sali razem z (T.I). Chłopak usiadł na krzesełku i próbował zatrzymać cisnące się łzy. Tak bardzo bal się, że może stracić swój skarb. Trzęsącymi się rękoma wyciągnął telefon i zadzwonił do chłopaków. Przyjechali w ciągu 12 minut. Wszyscy przytulili mocno przyjaciela i zaczęli go pocieszać. Perrie, Eleanor i Danielle cicho szlochały. W końcu po 5 godzinach z Sali wyszedł lekarz cały we krwi. Chłopak poderwał się z miejsca i zapytał co jest z jego żoną ‘’Żyje ale jest bardzo słaba. Ta noc będzie dla niej decydująca jeśli przeżyje ją to będzie coraz lepiej. Ale szanse są bardzo marne, ponieważ straciła zbyt dużo krwi. Z dzieckiem wszystko jest dobrze za chwilę jedna z pielęgniarek przyniesie je. Może pan do niej wejść.’’. Chłopak od razu wszedł i usiadł przy łóżku. Chwycił ją za rękę i nie wytrzymał. Rozpłakał się jak małe dziecko. (T.I) spojrzała na niego i powiedziała słabym głosem ‘’Harry ja umieram. Ja to czuję. Nie przeżyję tej nocy. Proszę pamiętaj o mnie i wychowuj naszą córeczkę. Obiecaj mi, że się nie załamiesz i będziesz silny. Znajdziesz sobie kogoś kogo będziesz kochał tak samo jak mnie.’’ ‘’Nie mogę ci tego obiecać ty jesteś dla mnie tą jedną jedyną kocham cię najmocniej w świecie. Ciebie i naszą małą Dracy. Ale obiecuję, ci że będę silny i dam sobie radę.’’. Po tych słowach dziewczyna się uśmiechnęła do niego i pocałowała delikatnie w usta, a do Sali weszła pielęgniarka z dzieckiem na ręku. Podała malutką Dracy (T.I) i wyszła. Dziewczyna uśmiechnęła się do maleństwa,  ucałowała je w czoło i powiedziała ‘’Kocham was najmocniej na świecie. Obiecuję wam, że będę się opiekować wami.’’. Po tych słowach maszyna do której była poprzyczepiana (T.I) zaczęła wariować. Dziewczyna zamknęła oczy i odeszła. Harry usłyszał ciągły odgłos maszyny. Daracy zaczęła płakać chłopak wziął ją na ręce i zaczął wzywać pomoc. Lekarze kazali mu wyjść. Podał malutką dziewczynkę Daniell i jeszcze bardziej się rozpłakał i w złości zaczął kopać w ścianę. Z Sali wyszli zrezygnowani lekarze. Powiedzieli mu, że jego żona, jego ukochana (T.I) nie żyje. Odeszła z tego świata już na zawsze. Nie wróci. Zaczął na nich krzyczeć dlaczego jej nie pomogli, dlaczego nic nie zrobili. Zrozpaczony usiadł na krzesełku i zakrył dłońmi twarz. Zrozumiał, że nie będzie już siedział wieczorami z ukochaną w salonie. Nie będzie go nikt budził czułymi pocałunkami. Nie będzie mógł razem z nią uczyć malutkiej Dzracy chodzić ani mówić. Właśnie. Co z Dracy co z owocem ich miłości. Co on zrobi kiedy malutka zapyta gdzie jej mamusia? Czy on w ogóle poradzi sobie sam z nią? Wtedy przypomniały mu się słowa (T.I) ‘’Obiecaj mi, że się nie załamiesz i będziesz silny.’’. Muszę dać radę obiecałem jej to. Obiecałem, że będę silny.
***
-Czyli to przeze mnie mamusia nie żyje?? - Spytała Dracy 
-Nie słoneczko. Mamusia umarła dla ciebie. żebyś ty mogła teraz żyć i być tu razem ze mną.- Odpowiedział jej Harry. 
-Ale dlaczego odeszła?? Tak bardzo chciała bym ją zobaczyć, kocham ją.
–Ona też ciebie kocha tak samo jak ja. A teraz połóż kwiatki na grobie i idziemy. 
Dracy położyła na grób piękny bukiet niebieskich róż. Taki sam jak (T.I) miała na ślubie. Taki sam jak dostawała od Harrego. Mężczyzna chwycił dziewczynkę za rączkę i poszli do domu.      

Trochę o mnie...

Jestem Alex ale to już wiecie C:

W tym poście chciałabym wam trochę o mnie powiedzieć. No więc jestem zboczoną i stukniętą nastolatką uzależnioną od One Direction (od 27.11.2012r. *,*) Chodzę do klasy 6. Mam najlepszą przyjaciółkę Skellie, (Asia) która też jest Directioner. Moim ulubionym przedmiotem jest j.angielski i w-f. Lubię tańczyć, śpiewać i rysować. Mam starszego brata, którego kocham nad życie. To chyba wszystko co mogę powiedzieć o sobie. <3 

     

Cześć!!! C:

Hej! C:

Jestem Alex. Na tym blogu będę dodawać imaginy o One Direction. Mam nadzieję, że będą się wam podobać i z góry ostrzegam, że z ortografii i interpunkcji nie jestem najlepsza. ;) Proszę was o szczerą opinię w komentarzach i nie jako anonimy. Spokojnie nie jestem z jakiejś mafii i nie naślę zabójcy na osobę która źle określi mojego imagina. :D Każdy ma swoje zdanie...