piątek, 3 stycznia 2014

1. Harry

No to mój pierwszy imagin. Proszę was o komentarze. ;) Napiszcie w komach z kim chcecie następnego. 

Komentarz=Szacunek dla autora


Żyła pewna dziewczyna na imię miała (T.I). Była przepiękna. Długie złote loki delikatnie opadały na jej ramiona. Oczy miała w kolorze oceanu, piękne i ciemne. Była szczupła. Cerę miała bladą, a nogi długie i chude. Pracowała w małej kawiarni w centrum Londynu. Do kawiarenki codziennie przychodził chłopak. Miał słodkie brązowe loczki i przeurocze dołeczki w policzkach gdy się uśmiechał. Był wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną. Na imię miał Harry. W kawiarence zawsze zamawiał to samo: kawę oraz za każdym razem siadał w koncie kawiarni przy oknie. Przychodził o tej samej godzinie. Często obserwował (T.I). Nie przeszkadzało to jej jednak. Była strasznie zaintrygowana chłopakiem. Pewnego zimowego popołudnia Harry jak co dzień przyszedł ale nie usiadł w koncie pomieszczenia lecz podszedł do kasy gdzie stal (T.I). Zamówił kawę na wynos i poprosił dziewczynę o numer telefonu uśmiechając się do niej i przy tym pokazując swoje urocze dołeczki. Była zdziwiona ale postanowiła zaryzykować i podała ciąg cyferek. Harry podziękował jej i obiecał, że zadzwoni. Tak jak obiecał tak też zrobił. Zadzwonił do niej wieczorem gdy była już w domu. Umówili się na 15 w parku w sobotę. Spotkali się dużo rozmawiali i śmiali się. W pewnym momencie dziewczyna odbiegła od Harrego. Wzięła w ręce trochę śniegu i uformowała z niego kulkę, a następnie rzuciła nią w chłopaka. Harry stał w miejscu zdezorientowany lecz po chwili powtórzył czynność (T.I) i z ogromnym uśmiechem na twarzy rzucił w nią śniegową kulką. To była wyjątkowa zima w Lądynie ponieważ śnieg rzadko jest tu spotykany. Harry i (T.I) postanowili więc tego nie zmarnować. Biegali po całym parku rzucając się śnieżkami na przemian. Kiedy się zmęczyli postanowili ulepić bałwana. Bawili się cudownie. Niestety zimą szybciej robi się ciemno. Dziewczyna musiała już wracać ale on postanowił, że ją odprowadzi. Kiedy stali pod jej domem ona zaprosiła chłopaka by się ogrzał i napił gorącej czekolady. Zgodził się. (T.I) przygotowała napoje i podała jeden Harremu. Ponownie zaczęli rozmowę na różne tematy. Dowiedzieli się o sobie wielu nowych rzeczy. Kiedy chłopak wychodziła na pożegnanie pocałował nią w policzek. Kiedy zamknęła za nim drzwi poczuła, że to nie skończy się na jednym spotkaniu. Miała rację. Spotykali się na początku tylko co tydzień. Z czasem stali się przyjaciółmi i widywali się coraz częściej. Oczywiście chłopak tak jak chodził do kawiarnie nie przerwał swojej czynności. Minęło dobre pół roku. Był czerwiec, a pogoda była przepiękna. Była sobota (T.I) szykowała się na spotkanie z Harrym. Ubrała prześliczną, białą i zwiewną sukienkę o kwiecistym wzorze. Na nagie stopy wsunęła jasno beżowe baleriny, a włosy jak zawsze spływały falami z jej ramion. Usłyszała dzwonek do drzwi. Delikatnie niczym nimfa zbiegła po schodkach na korytarz, po czym skierowała się ku wejściu. Otworzyła drzwi. Na widok chłopaka uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mu się w ramiona. Harry miał na sobie jego ukochane buty czarne rurki i białą koszulę, która jak zawsze miała odpięte trzy guziki u góry. Szepną dziewczynie na ucho, że wygląda przepięknie na co ona się zarumieniła i podziękowała. Harry zabrał (T.I) do parku. Tam gdzie się spotkali po raz pierwszy. Spacerowali pomiędzy alejkami trzymając się za ręce i co chwila wybuchając śmiechem. Przystanęli przy jednej ławeczce i usiedli na niej. Harry spojrzał w oczy dziewczyny i po chwili ciszy wyznał jej miłość. Z początku nie wiedziała co ma zrobić jak zareagować. Przecież ona też go kochała to dlaczego nie mogła mu odpowiedzieć??? Może się bała… Może się bała, że ją zrani… Ale kiedy zobaczyła zrezygnowaną minę chłopaka postanowiła, że nie zmarnuje tej szansy. Odpowiedziała mu, że też go kocha. Chłopak wstała z ławki i przyciągnął mocno dziewczynę do siebie. Pocałował ją namiętnie w usta. Byli bardzo szczęśliwi. Harry przytulił ją mocno do siebie. Postanowili spędzić ten dzień w szczególny sposób. Byli przepiękną parą kochali się bardzo mocno i nie wiedzieli co by bez siebie zrobili. Wszyscy mówili, że to para idealna. I tak było naprawdę. Rok później o tej samej porze w tym samym dniu, miejscu i godzinie na tej samej ławce znów siedzieli oni i świętowali swoją rocznicę. W pewnym momencie chłopak wstał z ławki i uklęknął przed dziewczyną wyciągając z kieszeni malutkie pudełeczko i powiedział ‘’Wiem, że jeszcze mamy dużo czasu jesteśmy młodzi ale ja nie potrafię bez ciebie żyć i chcę być z Toba na zawsze. Więc (T.I.T.N) czy zechcesz sprawić abym był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziesz za mnie???’’ Dziewczynie do oczu napłynęły łzy. Łzy szczęścia. Wykrzyknęła ‘’TAK!!!’’ i rzuciła mu się w ramiona szlochając. Harry wsunął jej na palec pierścionek i pocałował namiętnie. Byli szczęśliwi dokładnie tak jak w dniu kiedy zostali parą może i nawet bardziej. Nie było na świecie jeszcze tak wspaniałej pary jak oni. Byli gotowi zrobić dla siebie wszystko. (T.I) była jedyną dziewczyną Harrego, którą nikt nie hejtował. Wszyscy ją uwielbiali i nie potrafili by jej skrzywdzić. 
Minął kolejny rok. Dziewczyna stała przed lustrem, a jej najlepsza przyjaciółka (I.T.N.P) i mama robiły ostatnie poprawki. Jej matka ze łzami w oczach przytuliła ją mocno do siebie.  Do pokoju wszedł ojciec (T.I) i zapytał ‘’Gotowa??’’. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i odpowiedziała ‘’Oczywiście.’’. Tata (T.I) chwycił ją pod rękę i wyprowadził z pokoju, a następnie oboje zeszli po schodach. Następnie jej ojciec pomógł wsiąść dziewczynie do auta i pojechali do kościoła. Kiedy już stali przed drzwiami dziewczynę ogarnął ogromny stres. Chciała aby ten dzień był idealny mocniej chwyciła tatę i w tym momencie drzwi otworzyły się. Do jej uszu dobiegły pierwsze takty marszu weselnego. Wszystkie pary oczu zwróciły się na dziewczynę w pięknej, długiej i śnieżno-białej sukni oraz bukietem jej ulubionych niebieskich róż w rękach. Ona natomiast spojrzała przed siebie, gdzie przed ołtarzem stal on. Jej ukochany, z którym za chwilę się zwiąże na zawsze i będzie nosiła jego nazwisko. Powolnym krokiem ruszyła do przodu. Kiedy była już przy nim ojciec oddał jej rękę Harremu. Kiedy już stali tam oboje patrząc sobie w oczy ksiądz w końcu ich zapytał: ‘’Czy ty Harry Stelesie bierzesz sobie za żonę (T.I.T.N) i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz jej aż do śmierci?’’ ‘’Tak.’’ Harry włożył jej na palec obrączkę ‘’A czy ty (T.I.T.N) bierzesz sobie za męża Harrego Stylesa i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz go aż do śmierci?’’ ‘’Tak.’’. Dziewczyna uczyniła to samo co chłopak i włożyła mu na palec obrączkę. Po tej czynności ksiądz ogłosił ‘’Na mocy prawa udzielonego mi przez kościół ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.’’. Ich usta złączyły się w czułym i namiętnym pocałunku. Usłyszeli głośne brawa ale nie zwracali na to uwagi w tym momencie byli tylko oni cały świat nagle przestał dla nich istnieć. Kiedy się od siebie oderwali z wielkimi uśmiechami na twarzach odwrócili się i wyszli z kościoła. Pojechali do lokalu gdzie odbył się ich ślub. Podczas jedzenia nowożeńcy wstali. Harry delikatnie zapukał w kieliszek łyżeczką na znak, że chce coś ogłosić. Wszyscy spojrzeli na nich ze zdziwieniem. Harry odezwał się ‘’Chcielibyśmy coś ogłosić.’’ ‘’Jestem w pierwszym miesiącu ciąży’’ dokończyła już za niego dziewczyna. Zebrani zaczęli im gratulować, a reszta zespołu Harrego rozpoczęła kłótnię kto będzie chrzestnym dziecka. Z powodu ciąży ukochanej Harry starał się przebywać w domu jak najczęściej. Regularnie jeździli na badania. Okazało się, że to będzie dziewczynka. Harry bardzo się ucieszył, ponieważ zawsze chciał mieć córeczkę, której dał by na imię Dracy. 
Pewnej nocy (T.I) obudziła się. Miała ostre skurcze i odeszły jej wody. Szturchnęła swojego męża by się obudził. Harry spanikował i zadzwonił na pogotowie. Po 5 minutach, które trwały dla niego jak wieczność przyjechało pogotowie. Zabrali ją i Harrego do szpitala. Na miejscu  nie pozwolili mu wejść do Sali razem z (T.I). Chłopak usiadł na krzesełku i próbował zatrzymać cisnące się łzy. Tak bardzo bal się, że może stracić swój skarb. Trzęsącymi się rękoma wyciągnął telefon i zadzwonił do chłopaków. Przyjechali w ciągu 12 minut. Wszyscy przytulili mocno przyjaciela i zaczęli go pocieszać. Perrie, Eleanor i Danielle cicho szlochały. W końcu po 5 godzinach z Sali wyszedł lekarz cały we krwi. Chłopak poderwał się z miejsca i zapytał co jest z jego żoną ‘’Żyje ale jest bardzo słaba. Ta noc będzie dla niej decydująca jeśli przeżyje ją to będzie coraz lepiej. Ale szanse są bardzo marne, ponieważ straciła zbyt dużo krwi. Z dzieckiem wszystko jest dobrze za chwilę jedna z pielęgniarek przyniesie je. Może pan do niej wejść.’’. Chłopak od razu wszedł i usiadł przy łóżku. Chwycił ją za rękę i nie wytrzymał. Rozpłakał się jak małe dziecko. (T.I) spojrzała na niego i powiedziała słabym głosem ‘’Harry ja umieram. Ja to czuję. Nie przeżyję tej nocy. Proszę pamiętaj o mnie i wychowuj naszą córeczkę. Obiecaj mi, że się nie załamiesz i będziesz silny. Znajdziesz sobie kogoś kogo będziesz kochał tak samo jak mnie.’’ ‘’Nie mogę ci tego obiecać ty jesteś dla mnie tą jedną jedyną kocham cię najmocniej w świecie. Ciebie i naszą małą Dracy. Ale obiecuję, ci że będę silny i dam sobie radę.’’. Po tych słowach dziewczyna się uśmiechnęła do niego i pocałowała delikatnie w usta, a do Sali weszła pielęgniarka z dzieckiem na ręku. Podała malutką Dracy (T.I) i wyszła. Dziewczyna uśmiechnęła się do maleństwa,  ucałowała je w czoło i powiedziała ‘’Kocham was najmocniej na świecie. Obiecuję wam, że będę się opiekować wami.’’. Po tych słowach maszyna do której była poprzyczepiana (T.I) zaczęła wariować. Dziewczyna zamknęła oczy i odeszła. Harry usłyszał ciągły odgłos maszyny. Daracy zaczęła płakać chłopak wziął ją na ręce i zaczął wzywać pomoc. Lekarze kazali mu wyjść. Podał malutką dziewczynkę Daniell i jeszcze bardziej się rozpłakał i w złości zaczął kopać w ścianę. Z Sali wyszli zrezygnowani lekarze. Powiedzieli mu, że jego żona, jego ukochana (T.I) nie żyje. Odeszła z tego świata już na zawsze. Nie wróci. Zaczął na nich krzyczeć dlaczego jej nie pomogli, dlaczego nic nie zrobili. Zrozpaczony usiadł na krzesełku i zakrył dłońmi twarz. Zrozumiał, że nie będzie już siedział wieczorami z ukochaną w salonie. Nie będzie go nikt budził czułymi pocałunkami. Nie będzie mógł razem z nią uczyć malutkiej Dzracy chodzić ani mówić. Właśnie. Co z Dracy co z owocem ich miłości. Co on zrobi kiedy malutka zapyta gdzie jej mamusia? Czy on w ogóle poradzi sobie sam z nią? Wtedy przypomniały mu się słowa (T.I) ‘’Obiecaj mi, że się nie załamiesz i będziesz silny.’’. Muszę dać radę obiecałem jej to. Obiecałem, że będę silny.
***
-Czyli to przeze mnie mamusia nie żyje?? - Spytała Dracy 
-Nie słoneczko. Mamusia umarła dla ciebie. żebyś ty mogła teraz żyć i być tu razem ze mną.- Odpowiedział jej Harry. 
-Ale dlaczego odeszła?? Tak bardzo chciała bym ją zobaczyć, kocham ją.
–Ona też ciebie kocha tak samo jak ja. A teraz połóż kwiatki na grobie i idziemy. 
Dracy położyła na grób piękny bukiet niebieskich róż. Taki sam jak (T.I) miała na ślubie. Taki sam jak dostawała od Harrego. Mężczyzna chwycił dziewczynkę za rączkę i poszli do domu.      

4 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do Liebster Award.
    Więcej informacji tutaj :)
    http://scare-fanfiction.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Alex poryczałam się i kto k=to? no oczywiscie Skelliy i kiedy wstawisz tom serie ;3 ;3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy wstawię tom serię bo ona nie do końca jest o 1D. ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ! Zapraszam do mnie ------> http://welcome-to-polish.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń